-Zobaczycie, moja siostra jest naprawdę fajna. I jeszcze nie raz
będziecie chcieli ją odwiedzić.-uśmiechnąłem się na myśl o Gemmie.
Kocham ją i to u niej mam spędzić z chłopakami święta.
-A może zrobimy jej jakąś niespodziankę.-zaproponował Niall.
-Wiem!-powiedziałem triumfalnie.-Przyszykujcie śnieżki.
-Chcesz ją przywitać zimnym śniegiem?!-zapytał z niedowierzaniem Liam.
-Tak! Ona i tak nie będzie miała nic przeciwko. Zrozumie,że to był żart. Ona już taka jest.
-No to dobra.-powiedział Lou, zatrzymał się,bo byliśmy w drodze do jej domu oraz zaczął lepić kulki.
-Jesteś pewny...?-zapytał nieśmiało Liam. Ach ten nasz Daddie, zawsze się o wszystko martwi!
-Tak! No chodźcie!-przystanąłem i zacząłem powtarzać czynność Lou. Za mną reszta.
-Dobra, chodźmy już.-po chwili powiedziałem.
-Musiiiimy?-zapytał Lou ze słodką minką.
-Wiesz, Gem już nas pewnie nie może się doczekać...
-Dobra.
-To już tutaj!-zacząłem.
-Wchodzimy?
-Nie, zapukajmy i jak otworzy, to dostanie śnieżkami.
-Ale ja nadal mam co do tego złe przeczucia...
-Liam! Możesz przestać się o wszystko marwić?!
-Nooo...doobra,chodźcie.
-No i grzeczny chłopiec.-uśmiechnąłem się.
*perspektywa Nialla*
Zapukaliśmy.Otworzyła nam dziewczyna w białej tunice, czerwonych rurkach i białych conversach.Obrzuciliśmy ją śnieżkami, po czym zaczeliśmy się jej przedstawiać. Jedynie Hazza się nie ruszał i coś mówił pod nosem, w końcu bardziej zrozumiale.
-To...nie...jest...Gemma...-jąkał się,a dziewczyna tylko krzyknęła.
-O co chodzi [T.I.]...-zaczęła jakaś brunetka.Teraz zapewnie Gemma.-HARRY! Coś Ty wymyślił?! [T.I.] nic Ci nie jest?-zwróciła się do dziewczyny.A więc ma na imię [T.I.].
-Ja...to znaczy...bo my...
*TWOJA PERSPEKTYWA*
-Chodź, dam Ci coś ciepłego,bo się jeszcze przeziębisz!-powiedziała do mnie.
-Spoko, nic mi nie jest,a on-wskazałam na...o ile się nie mylę Harry'ego...wiem,że miał loczki.-chyba przyszedł do Ciebie.
-Nooo...w zasadzie to oni spędzą z nami święta...-zaczeła Gemma.
- CO?!
-Nooo...to miała być niespodzianka.
-Aha! Fajnie! Mieszkam tu i nie wiem,że będzie tu ktoś z nami na święta nocował!
-Mieszkasz tu?!-wtrącił loczek.
-Tak! Nic mu nie powiedziałaś Gem?!
-Wybaczcie!
-A..-przerwałam mu.
-Dobrze, uspokój już się,idź do swojego pokoju,a ja się nimi zajmę.
-Zajmiesz się nami?-zapytał cwaniacko czekoladooki. Ale ma włosy...Ciekawe, ile czasu spędza na układaniu ich.Chyba mu się spodobałam, bo cały czas 'pożerał' mnie wzrokiem.Na jego słowa tak we mnie zabuzowało,że chwyciłam wazon stojący na wyciągnięcie mojej ręki, na stoliczku, wyrzuciłam kwiaty,a wodą, która tam była, oblałam jego.
-Wystarczająca odpowiedź?
-A to za co?!
-Za to, że jesteś.-popatrzyłam na niego moim najbardziej morderczym wzrokiem.
-Już Cię lubię!-powiedział Hazza.Popatrzyłam się dziwnie na niego.
-Why?
-A nic,chodź,Gemma pomogę Ci przyszykować herbatę dla nas.
-...-Gemma nie odpowiedziała.
-Nie,ja idę zrobić herbatę, wy idziecie łaskawie do salonu, a Ty Gemma mi pomożesz, jasne dla wszystkich?
*PERSPEKTYWA ZAYNA*
Ale dziewczyna ta [T.I.] - uporządkowana lecz widać,że nie całkiem, bo przynajmniej cząstka znajduje się w niej zabawy i szaleństwa. Jest zaborcza. Udaje ciężką do zdobycia - lubię takie!
-Nie [T.I.] teraz Ty idziesz się przebrać.-Harry wskazał na jej strój.-Zayn.-kontynuował.-Ty idziesz ze mną,dam Ci koszulkę na zmianę, Gem przyszykujesz picie? Zaraz Ci pomogę.
-Dobra,a teraz sio!
Weszliśmy do domu,poszłem za zielonookim,jak mi kazał.Dał mi koszulkę i zszedł, ja za nim. Po chwili dołączyły do nas dziewczyny.
*TWOJA PERSPEKTYWA*
-A więc co robimy?
-A nie wiem...może obejrzymy jakiś film?-zaproponowałaś.
-Może horror?-zapytał Lou. Już się poznaliśmy i wydają się nawet fajni. Ale mam dość zachować Zayna - cały czas mnie niby 'niechcący' dotyka, mówi że jesteś słodka, śliczna etc. i cały czas się na mnie gapi! To krępujące!
-Jestem za!-uśmiechnęłam się.
-I my!-chłopcy powiedzieli chórkiem.
-A więc fajnie, no to jaki?
-Nie wiem,poszukam czegoś.-zeszłaś z kanapy i podeszłaś do półeczek pod telewizorem, na których leżały jakieś filmiki. Co chwila jakieś pokazywałam, czekając na ich ocenę.W końcu wybrali.
-A więc ja idę po popcorn.-powiedziałaś.Zauważyłaś,że Zayn idzie za tobą.
-Wierzysz, w miłość od pierwszego wejrzenia?-spytał, gdy byłaś w kuchni i wkładałaś do mikrofalówki paczkę popcornu.
-Wiesz [T.I.] ...-zaczął, ujmując twoją dłoń.-Zakochałem się w Tobie od pierwszego wyjrzenia...-mówił.Odwróciłaś się.
-A ja Cię nienawidzę!-wrzeszczałaś na niego.-Nie nawidze ludzi,którzy innych oceniają po wyglądzie! Nie nawidzę ich" Brzydzę się nimi! Brzydze się tobą!-mówiłaś ze łzami w oczach.-Brzydzę się tobą! Myślałam,że jesteś inny, ale Ty jesteś identyczny!-wybiegłaś, z kuchni na korytarz, a później do drzwi na dwór, przez które wyszłaś. Biegłaś przed siebie. Łzy zasłamiały Ci oczy.
-[T.I.] UWAŻAJ!...-Zayn krzyczał za tobą,mówił jeszcze coś,ale Ty nic nie słyszałaś, twoje ciało przeszedł niemiły dreszcz. Zapadła ciemność...
*PERSPEKTYWA ZAYNA* parę lat później.
-Jaka szkoda,że odeszłaś...To wszystko przeze mnie...Cały czas się obwiniam, wiedząc że to moja wina...Gdybym nie ja to nadal byś żyła...-do oczu napłynęła Ci kolejna fala łez.Ona odeszła od Ciebie... Przez Ciebie...
*PERSPEKTYWA 3-OSOBOWA*
[T.I.] stała przy nim. Ale jako duch, jako ciało,którego nikt nie widzi. On płącze po raz kolejny, użalając się nad swoim losem. A to wszystko przez niego. Ona odeszła, uciekając przed nim i wpadając pod samochód. Niestety nie przeżyła. A on - do tamtej pory człowiek wesoły, beztroski, którego nie obchodzili inni ludzie, teraz jest zupełnie inny. Jego życie obróciło się o 180 stopni. A to przez jedną dziewczynę. Dziewczynę, którą nadal kocha i dziewczynę, która nie żyje. Nie wróci...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hej! I jak się podobało?Trochę zagmatwany, ale chyba nie jest taki zły xD
-Wiem!-powiedziałem triumfalnie.-Przyszykujcie śnieżki.
-Chcesz ją przywitać zimnym śniegiem?!-zapytał z niedowierzaniem Liam.
-Tak! Ona i tak nie będzie miała nic przeciwko. Zrozumie,że to był żart. Ona już taka jest.
-No to dobra.-powiedział Lou, zatrzymał się,bo byliśmy w drodze do jej domu oraz zaczął lepić kulki.
-Jesteś pewny...?-zapytał nieśmiało Liam. Ach ten nasz Daddie, zawsze się o wszystko martwi!
-Tak! No chodźcie!-przystanąłem i zacząłem powtarzać czynność Lou. Za mną reszta.
-Dobra, chodźmy już.-po chwili powiedziałem.
-Musiiiimy?-zapytał Lou ze słodką minką.
-Wiesz, Gem już nas pewnie nie może się doczekać...
-Dobra.
-To już tutaj!-zacząłem.
-Wchodzimy?
-Nie, zapukajmy i jak otworzy, to dostanie śnieżkami.
-Ale ja nadal mam co do tego złe przeczucia...
-Liam! Możesz przestać się o wszystko marwić?!
-Nooo...doobra,chodźcie.
-No i grzeczny chłopiec.-uśmiechnąłem się.
*perspektywa Nialla*
Zapukaliśmy.Otworzyła nam dziewczyna w białej tunice, czerwonych rurkach i białych conversach.Obrzuciliśmy ją śnieżkami, po czym zaczeliśmy się jej przedstawiać. Jedynie Hazza się nie ruszał i coś mówił pod nosem, w końcu bardziej zrozumiale.
-To...nie...jest...Gemma...-jąkał się,a dziewczyna tylko krzyknęła.
-O co chodzi [T.I.]...-zaczęła jakaś brunetka.Teraz zapewnie Gemma.-HARRY! Coś Ty wymyślił?! [T.I.] nic Ci nie jest?-zwróciła się do dziewczyny.A więc ma na imię [T.I.].
-Ja...to znaczy...bo my...
*TWOJA PERSPEKTYWA*
-Chodź, dam Ci coś ciepłego,bo się jeszcze przeziębisz!-powiedziała do mnie.
-Spoko, nic mi nie jest,a on-wskazałam na...o ile się nie mylę Harry'ego...wiem,że miał loczki.-chyba przyszedł do Ciebie.
-Nooo...w zasadzie to oni spędzą z nami święta...-zaczeła Gemma.
- CO?!
-Nooo...to miała być niespodzianka.
-Aha! Fajnie! Mieszkam tu i nie wiem,że będzie tu ktoś z nami na święta nocował!
-Mieszkasz tu?!-wtrącił loczek.
-Tak! Nic mu nie powiedziałaś Gem?!
-Wybaczcie!
-A..-przerwałam mu.
-Dobrze, uspokój już się,idź do swojego pokoju,a ja się nimi zajmę.
-Zajmiesz się nami?-zapytał cwaniacko czekoladooki. Ale ma włosy...Ciekawe, ile czasu spędza na układaniu ich.Chyba mu się spodobałam, bo cały czas 'pożerał' mnie wzrokiem.Na jego słowa tak we mnie zabuzowało,że chwyciłam wazon stojący na wyciągnięcie mojej ręki, na stoliczku, wyrzuciłam kwiaty,a wodą, która tam była, oblałam jego.
-Wystarczająca odpowiedź?
-A to za co?!
-Za to, że jesteś.-popatrzyłam na niego moim najbardziej morderczym wzrokiem.
-Już Cię lubię!-powiedział Hazza.Popatrzyłam się dziwnie na niego.
-Why?
-A nic,chodź,Gemma pomogę Ci przyszykować herbatę dla nas.
-...-Gemma nie odpowiedziała.
-Nie,ja idę zrobić herbatę, wy idziecie łaskawie do salonu, a Ty Gemma mi pomożesz, jasne dla wszystkich?
*PERSPEKTYWA ZAYNA*
Ale dziewczyna ta [T.I.] - uporządkowana lecz widać,że nie całkiem, bo przynajmniej cząstka znajduje się w niej zabawy i szaleństwa. Jest zaborcza. Udaje ciężką do zdobycia - lubię takie!
-Nie [T.I.] teraz Ty idziesz się przebrać.-Harry wskazał na jej strój.-Zayn.-kontynuował.-Ty idziesz ze mną,dam Ci koszulkę na zmianę, Gem przyszykujesz picie? Zaraz Ci pomogę.
-Dobra,a teraz sio!
Weszliśmy do domu,poszłem za zielonookim,jak mi kazał.Dał mi koszulkę i zszedł, ja za nim. Po chwili dołączyły do nas dziewczyny.
*TWOJA PERSPEKTYWA*
-A więc co robimy?
-A nie wiem...może obejrzymy jakiś film?-zaproponowałaś.
-Może horror?-zapytał Lou. Już się poznaliśmy i wydają się nawet fajni. Ale mam dość zachować Zayna - cały czas mnie niby 'niechcący' dotyka, mówi że jesteś słodka, śliczna etc. i cały czas się na mnie gapi! To krępujące!
-Jestem za!-uśmiechnęłam się.
-I my!-chłopcy powiedzieli chórkiem.
-A więc fajnie, no to jaki?
-Nie wiem,poszukam czegoś.-zeszłaś z kanapy i podeszłaś do półeczek pod telewizorem, na których leżały jakieś filmiki. Co chwila jakieś pokazywałam, czekając na ich ocenę.W końcu wybrali.
-A więc ja idę po popcorn.-powiedziałaś.Zauważyłaś,że Zayn idzie za tobą.
-Wierzysz, w miłość od pierwszego wejrzenia?-spytał, gdy byłaś w kuchni i wkładałaś do mikrofalówki paczkę popcornu.
-Wiesz [T.I.] ...-zaczął, ujmując twoją dłoń.-Zakochałem się w Tobie od pierwszego wyjrzenia...-mówił.Odwróciłaś się.
-A ja Cię nienawidzę!-wrzeszczałaś na niego.-Nie nawidze ludzi,którzy innych oceniają po wyglądzie! Nie nawidzę ich" Brzydzę się nimi! Brzydze się tobą!-mówiłaś ze łzami w oczach.-Brzydzę się tobą! Myślałam,że jesteś inny, ale Ty jesteś identyczny!-wybiegłaś, z kuchni na korytarz, a później do drzwi na dwór, przez które wyszłaś. Biegłaś przed siebie. Łzy zasłamiały Ci oczy.
-[T.I.] UWAŻAJ!...-Zayn krzyczał za tobą,mówił jeszcze coś,ale Ty nic nie słyszałaś, twoje ciało przeszedł niemiły dreszcz. Zapadła ciemność...
*PERSPEKTYWA ZAYNA* parę lat później.
-Jaka szkoda,że odeszłaś...To wszystko przeze mnie...Cały czas się obwiniam, wiedząc że to moja wina...Gdybym nie ja to nadal byś żyła...-do oczu napłynęła Ci kolejna fala łez.Ona odeszła od Ciebie... Przez Ciebie...
*PERSPEKTYWA 3-OSOBOWA*
[T.I.] stała przy nim. Ale jako duch, jako ciało,którego nikt nie widzi. On płącze po raz kolejny, użalając się nad swoim losem. A to wszystko przez niego. Ona odeszła, uciekając przed nim i wpadając pod samochód. Niestety nie przeżyła. A on - do tamtej pory człowiek wesoły, beztroski, którego nie obchodzili inni ludzie, teraz jest zupełnie inny. Jego życie obróciło się o 180 stopni. A to przez jedną dziewczynę. Dziewczynę, którą nadal kocha i dziewczynę, która nie żyje. Nie wróci...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hej! I jak się podobało?Trochę zagmatwany, ale chyba nie jest taki zły xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz