Jesteś dziewczyną Harry'ego.Jesteście parą od roku.Za niedługo wasz ślub.Dziś wypadają urodziny Harry'ego,więc wybraliście się wraz z Louis'em i jego dziewczyną Eleanor,Naill'em,Liam'em i jego dziewczyną Danielle,Zayn'em oraz jego dziewczyną Perrie na miasto po prezent.
Nagle podchodzą do was dwie osoby z kapturami na głowach i proponują 1 mln dolarów za spędzenie nocy w pewnym starym domu,w którym PODOBNO straszy.Bez chwili zastanowienia Hazza zgadza się.Zaczynacie się kłócić. W końcu wygrywa loczek.Jedna osoba wyciąga rękę i pokazuje wypisany na wyznaczoną kwotę czek lecz chowa go,gdy Niall chce go zobaczyć.
Przyszliście w umówione miejsce czas.Te dwie osoby to były dziewczyny:brunetka i blondynka.Uścisnęliście sobie dłonie i ruszyliście w stronę starego domu,nie chciały zdradzić wam swoich imion.
Idąc po drodze spotykaliście szczury,pająki(także te dużej wielkości!) i inne brzydactwa.Pierwsza idzie jedna z dziewczyn o kolorze włosów brąz.Za nią(w tej kolejności):Harry,Ty,Louis i Eleonor,Liam i Danielle,Naill,Zayn i Perrie,a na końcu druga dziewczyna z blond włosami,której imienia nie znacie.
Nagle Styles zaczyna krzyczeć i próbować uciekać lecz drogę zastawia im osoba na samym tyle.Po chwili zamieszania wywołanego przez Hazze widzisz,jak i reszta osób powody krzyku.Po plecach dziewczyny powoli pełznie wielki pająk,większy niż pięść dorosłego mężczyzny.Jego wielkie,owłosione odnóża przychodzą po karku,potem szyi,przez ramię,by dostać się na ręce i maszerować dalej.Brunetka bierze go na dłoń i zmusza do dotknięcia go.Przerażony Harry cofa się i w tym samym momencie uderza w wystający pręt.Silnie uderza głową o ziemie.Przez pewien czas jest nieprzytomny.Próbujesz mu pomóc,lecz nic nie działa.Oddech chłopaka staje się coraz słabszy.Eleanor odsuwa Cię i robi Hazzie sztuczne oddychanie.Po przeszło 5 minutach,które ciągnęły się jak godziny,Styles otwiera oczy.- Podnieśliście chłopaka i ruszyliście w dalszą drogę.
*oczami Harry'ego*(chwile wcześniej przed przebudzeniem)
Podniosłem się.Bardzo boli mnie głowa .Koło mnie nie było nikogo oprócz tych dwóch dziewczyn.Wstajesz i zaczynasz mówić"

Idziecie powoli korytarzem prowadzącym wzdłuż szeregu starych drzwi.Nagle brunetka z przodu zatrzymuje się,wypycha Cię przed siebie i każe przejść przez drzwi.Ona Cię już przeraża!Wchodzisz do pomieszczenia,gdzie w przeciwieństwie do korytarza jest jasno.Oślepiają Cię te żarówki,więc przymykasz oczy.Po chwili twoje oczy się już przyzwyczajają i widzisz...pusty,biały pokój ze stosem...
-No właśnie,co to jest za stos i czego?!-myślisz sobie.Podchodzisz bliżej i widzisz stos z...TWOICH PRZYJACIÓŁ!Całych zakrwawionych.Cofasz się,nie możesz w to uwierzyć.Wpadasz tym razem na blondynkę,jak się potem dowiadujesz..Odwracasz się powoli i widzisz jak z jej długich,a przynajmniej dłuższych od normalnych zębów trójek kapie czerwony płyn,jak się domyślasz krew.Zza niej wychodzi brunetka z takim samym wyglądem.Rzucają się na Ciebie,a ty nie reagujesz.Po policzku spływają Ci potok łez.Mówisz po cichu "Żegnajcie"Padasz na kolana,po chwili już leżysz i czujesz,że to są ostatnie twoje chwile.UMIERASZ!
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Nagle otwierasz oczy.Przed tobą stoją wszyscy przyjaciele i ONA,twoja ukochana.Uświadamiasz sobie,że to był tylko sen.Głupi i żałosny sen...Po chwili narastającej ciszy,odzywasz się:
-Co się stało?
-Miałeś bliskie spotkanie z wystającym prętem-zaśmiał się Niall
-Ha ha,bardzo śmieszne.Ciekawe co by było,gdybyś to ty dostał prętem.Jeśli chcesz to spróbujemy i zobaczymy-zagroziłeś słodkiemu blondynowi,przesyłając mu także groźne spojrzenie.
-To nie moja wina!-powiedział,ze skruszoną miną.
-Co mnie to obchodzi.-warknąłeś - Pomożecie mi wstać?-Liam podniósł go i ruszyliście dalej.
Szliście prosto przez jeszcze około pół godziny.Potem skręciliście w jedne z drzwi,a tam zobaczyłeś...urodzinową imprezę specjalnie dla Ciebie!To wszystko było zaplanowane,a dziewczyny,które prowadziły miały na sobie maski.Były to:twoja siostra,Jemma oraz teraźniejsza dziewczyna Niall'a,Demi Lovato.Przyjęcie trwało przez całą noc,aż do rana,a wszystko dobrze się skończyło.
*twoimi oczami*(5 lat później)
Masz dwie córki:Darcy i Abby.Wraz z Hazzą dobrze wam się powodzi.Kochacie się i rozumiecie bez słów.Niedawno zostaliście "Małżeństwem roku". W zniecierpliwieniu czekacie na nadejście kolejnego dziecka,tym razem chłopca,który ma urodzić się za około 2 miesiące.Dacie mu imię Polskie - Adrian.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KONIEC!
Wiem,że to trochę dziwny i dość krótki imagin,ale mam nadzieję,że następny,jeśli takowy powstanie,będzie lepszy ;-). Pamiętajcie,każdy komentarz się liczy!To bardzo mi pomaga!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz